Z racji tego że mój sześcio letni laptop coraz bardziej odstawał w kwestii wydajności w zadaniach codziennych. Nastąpił czas na nowy komputer.
Dotychczas posługiwałem się Lenovo IdeaPad Y510p, który początkowo nie tylko służył do przeglądania internetu ale też w wolnych chwilach pozwalał na chwile relaksu przy popularnych grach MMO. Aktualnie wydajność dwurdzeniowej i5-4200m nie pozwala na komfortowego przeglądanie kilku zakładek jednocześnie, co szczególnie ostatnio powodowało u mnie irytacje. Po chwili namysłu zdecydowałem się na zakup komputera stacjonarnego.
Części udało się zamówić jeszcze przed wybuchem pandemii koronawirusa. Fakt podzespoły były nieco droższe niż miesiąc wcześniej (zakupu dokonałem pod koniec lutego), ale patrząc na aktualną sytuację na rynku był to ostatni dzwonek na sensowny zakup w kwocie około 3200 zł.
Po chwili namysłu w głowie pojawiła się lista części:
Procesor: AMD Ryzen 5 2600
RAM: 2x 8 GB Ballistix Sport LT, DDR4, 3000MHz, CL15
Płyta główna: MSI B450-A PRO MAX
Karta graficzna: Gigabyte GeForce GTX 1660 SUPER Gaming OC 6GB
Dysk SSD: ADATA XPG SX8200 PRO 512GB M.2
Obudowa: SilentiumPC Regnum RG6V TG
Zasilacz: SilentiumPC Vero M2 Bronze 600 W
Komputer miał służyć głownie do zadań codziennych, głownie przeglądanie internetu oraz do niedzielnego grania. Od czasu do czasu wspomożenie się jakąś wirtualną maszynką odpalaną na PC. Dodatkowo za jakiś czas miał mieć możliwość sensownej rozbudowy. Po miesiącu używania uważam że to był strzał w dziesiątkę. Zapewne jest to efekt spowodowany dużą różnicą sprzętu, ale w porównaniu do komputera w pracy (i5 gen. 8) wypada po prostu lepiej.
Poniżej kilka zdjęć z rezultatu prac:
My precious!Kablologia. Ponad godzina pracy, chyba nie wyszło źle. Finalnie wyszło dość schludnie.
Obudowa ze szkłem. Racjonalnego wyboru tutaj nie było. Po prostu mi się taka opcja podobała.
Widok bez szkła. Jedynym element z RGB jest tutaj karta graficzna. Zwykła prosta obudowa z naprawdę fajnym „przewiewem”.